Цю статтю про наш вечір "Право на пам'ять" авторства
Світлани Філонової опубліковано у журналі "Palestra" №12/2016. Можливо , його варто було перекласти українською, але я не переконаний. Набагато важливіше, щоб тексти Станіслава Мікке, та тексти про справу всього його життя - якомога частіше появлялися на шпальтах видань та у Всемережжі. Не менш важливими є зустрічі небайдужих людей, як це, власне відбулося у Кременці. Мертві мають довіряти живим...
„Niechaj umarli ufają żywym"Te słowa z wiersza Tadeusza Gajcy,
które Stanisław Mikke za życia cytował często i które teraz są wyryte na jego
płycie grobowej, po katastrofie lotniczej odczytałam w sposób bardzo prosty: powinnam kontynuować to, co robiłam razem z
Nim,choć bez jego wsparcia będzie ciężko.
Może nawet nasza mała grupka Klub polonofilów powstała z jego ukrytej
inspiracji. W każdym razie
programem grupy stało to, co cechowało Stanisława Mikke –zawsze skupiać się na dobru,
nie pozwałać mu zginąć, nawet wśród szalejącego zła.
Rozmawialiśmy o tym, co kochali i nadal kochają w Polsce – jestem tego
pewna – setki tysięcy ludzi na Ukrainie i w Rosji, za co powinni być jej
wdzięczni, wtedy gdystało się coś, co chyba będzie tematem żmudnych badań przyszłych historyków.
Na początku bieżącego roku ci sami ludzie,
którym powierzono prowadzenie ukraińsko-polskiegodialogu ku wzajemnemu porozumieniu i pojednaniu, jednym
głosem zaczęli mówić – a raczej krzyczeć – o nasileniu polskiego nacjonalizmu i
o pogorszeniu na ogromną skalę ukraińsko-polskich
stosunków. Niedługo palal już nie tylko
IPN, ale i prawie wszystkie ukrainskie media. Każdy spieszył wrzucić do ognia
swoje polano. Każdy chuligański wybryk podnosił się do rangi opinii publicznej.
Ale to już wszystko niegdyś było w moim życiu, i odporność na takie rzeczy zawdzięczam
Katyńczykom, i przede wszystkim
Stanisławowi Mikke.
Zło dobrem zwyciężaj? Może aż tak daleko - do zwycięstwa – nasze roszczenia
się nie posuwały. Raczej kierowaliśmy się
wytyczną „Samotny rybak nie jest w
stanie powstrzymać fali przypływu, ale jego okrzyk może uratować dzieci
sąsiada”.
Tak więc pomysłowi na wieczór ku pamięci Stanisława Mikketrudno się dziwić. Dziwnie byłoby, jakby go nie było.
Realizacja tego pomysłu stała się możliwa
od kiedy zabrał się do tego Wołodymir Chanas, przedstawiciel
festiwalu Filmów Dokumentalnych o Prawach Człowieka DocudaysUA w obwodzie Tarnopolskim.
Wieczór odbył się 12 listopada 2016 r. i otrzymał tytuł „Prawo do pamięci”.
Kiedyś Stanisław Mikke razem z innymi wspaniałymi Polakami wywalczał to prawo
dla polskich oficerów. Teraz chyba przyszła nasza kolej.
Zorganizowano go w Krzemieńcu,
mieście rodzinnym Juliusza Słowackiego,
które pamięta Kazimierza Wielkiego, niegdyś było własnością królowej Bony,
a później - miastem wielkiej polskiej nadziei, bo właśnie tu Tadeusz Czacki i
Hugo Kołłątaj, wspólautorzy Konstytucji 3 Maja, utworzyli Liceum
Krzemienieckie, słynne Ateny Wołyńskie,które miały kształcić nowe pokolenia na Kresach Wschodnich. Trudno więc było o lepsze miejsce dla wieczoru
pamięci Stanisława Mikke.
Miał być ludzki.Co więcej: miał dać do zrozumienia, że wielkie dziela i
czyny bohaterskie są plonem bogactwa człowieczeństwa i tylko wtedy prawdziwe, gdy
są wplątane w codzienność ludzkiego
życia. I właśnie to udowodnił film
Rafała Geremka „Śpij, mężny”, nagrany na zlecenie Naczelnej Rady
Adwokackiej.
Ale główną rolę w
stworzeniu ciepłego, serdecznego klimatu wieczoru odegrała, rzecz jasna, Bożena
Mikke. Była z nami od początku, od pierwszych pomyslów – radą, natchnieniem,
wsparciem moralnym.
Stanisław Mikke w Rosji i na Ukrainie jest
znany przede wszystkim jako osoba
szczególnie zaangażowana w
sprawy Katynia i autor książki „Śpij, Mężny”
w Katyniu, Charkowie i Miednoje”.
W Krzemieńcu książka ta wzbudziła szczególne zainteresowanie, bo
przedstawia inne podejściedo tak zwanej pamięci
historycznej.
Ale Stanisław Mikke był przede wszystkim
adwokatem. Nazywano go sumieniem polskiej palestry.
Wprowadzając w scenariusz wieczoru wątek etyki adwokackiej liczyliśmy jedynie na
to,że może uda się wskazać młodym na
istnienie tego problemu. O żadnych rozważaniach i refleksjach obecnych na
spotkaniu nawet nie marzyłam.Ale głos zabrał
Stanisław Borys, młody ukraiński adwokat.
Mówił o potrzebie wsparcia
intelektualnego wobec konieczności -
prawie codziennej – rozwiązywania
problemów etycznych. Właśnie po to tu przyjechał.
Trzeba
powiedzić, przyjechał zdaleka, bo mieszka w Tarnopolu. Ale nie był rekordzistą
w pokonaniu wielkich odległości. Igor Czajka, Przewodniczący Niezależnego Związku Zawodowego dziennikarzy
Ukrainy, przyjechał z Kijowa, a z Charkowa – Olga Mora, studentka medycyny, która
przetłumaczyła na ukraiński i odczytała wybrane fragmenty książki Stanisława Mikke.
Wieczór już dobiegał końca, gdy pan Chanas wszystkich
zaskoczył promocją znaczków z wizerunkiem Stanisława Mikke, wydanych przez Pocztę Ukrainy (nie wiem, jak
mu się to udało zorganizować).
Z każdego miasta i miasteczka na Wschodzie, w których bywał Stanisław Mikke, koniecznie wysyłał list do malutkiej córeczki Kasi. Najpierw wydawało mi się to
dziwnym, przecież córeczka była mała i jeszcze nie umiała czytać, ale po jakimś
czasie odebrałam to jak cieniutkie nici łączące
Wschód z Warszawą. A może teraźniejszość z
przyszłością, wszak miasto, z którego otrzymujesz list, nie może być
zupełnie obcym.
Teraz znów koperta ze wschodu poleci do Warszawy – nie od Stanisława Mikke,
lecz z Jego wizerunkiem na znaczku. Jeszcze jedna cieniutka nić. Niechaj ufa, że nie zostanie przerwana.
-Stosunki
Polaków i Ukraińców nie zawsze były sielankowe – powiedział Mykoła Matwijuk, pierwszy zastępca głowy
administracji miejskiej. - Ale to NASZA historia
Do nas należy
naprawić to, co zepsute, i pielęgnować to, co tego warte. I pójdzie nam to tym
latwiej, im więcej będzie takich spotkań, takich ludzkich rozmów o wspaniałych ludziach.
Musimy być razem i razem stawić czoło zagrożeniom, metodom
które pozostały niezmienne od
czasów Katynia.
Jak to mówią nic dodać, nic ująć.
A więc żegnaj, Krzemieńcu, miasto dobrej
nadziei!Spodziewamy się, że zagości u ciebie pamięć o jeszcze jednym Polaku najwyższej próby.
"Palestra" №12/2016. s.142-144
Фото Віталія Чумачкевича
https://twitter.com/NashaCanada/status/908129494317375488
ВідповістиВидалити